Ohayo^^
Na
początek wasza Zuari/Jass chciałaby poinformować iż nie jest zadowolona z tego
rozdziału :C Pisałam go 2 tygodnie i nie mogłam skończyć, bo utknęłam w połowie
noty. Jednak! Wystarczyło mi parę odcinków Naruciaka i wena wróciła :D A teraz
mam do was prośbę. Gdybyście zauważyli jakieś błędy, a takowe na pewno są, to
mnie poprawcie. Będę wam bardzo wdzięczna ^^ I chciałabym jeszcze podziękować
za tyle komentarzy. Nie spodziewałam się tego ^^ A teraz zapraszam do lektury.
***
Biegnę
przed siebie. Mam cel, a jest nim lider Akatsuki. Dlaczego zabijam? Czasami
zadaję sobie takie pytanie. Prawda jest taka, że nie mam większego celu w
życiu. Do niczego nie dążę. Zabijanie to moja deska ratunku. Odskocznia od
zwykłego, nudnego życia. Nigdy nie miałam marzeń. Nie zaznałam też ludzkiego
dobra. To czego doznałam w dzieciństwie zniechęciło mnie do ludzi. Jednak teraz
chcę się z NIM tylko zmierzyć. Rok czekałam na to zlecenie. Nareście mogę z
kimś powalczyć na poważnie. Kąciki moich ust uniosły się delikatnie do góry.
Dookoła mnie panowała głucha cisza. Jedynie co słyszałam to własny oddech,
bicie serca oraz kroki, które stawiałam podczas biegu.
*2
godziny później*
Zatrzymałam
się gwałtownie na brzegu skarpy. Dotarłam do celu. Przede mną było dużo wody, a
po środku głaz z pieczęcią.
-Dobrze
się przygotowałeś Pain-powiedziałam do siebie-Jednak! Takie coś mnie nie
powstrzyma.
Skoczyłam
do góry poczym uginając nogi swobodnie opadłam na taflę wody. Uniosłam wzrok i
powiedziałam:
-Czas
zacząć spektakl >:3
Podeszłam
do głazu i…
Jass:
A teraz zrobi coś czego się nie spodziewacie >:3
Meg:
Możesz z łaski swojej nie przerywać? =^=
Jass:
Dobra, dobra już nie przerywam pędź do ukochanego ;3
Meg:
Pojebało? O///O
…paznokciami
przecięłam wewnętrzną stronę dłoni tak, by wylewała się z nich krew.
Wyciągnęłam ręce przed siebie, by dotkały głazu, zamknęłam oczy i szepnęłam:
-Chi:
Yuten no jutsu.
Krew
zaczęła pokrywać cały głaz topiąc go. Moja krew w połączeniu z chakrą ma
właściwości niszczące jak i neutralizujące pieczęcie, trucizny czy inne
cholerstwa. Tym samym zapewniłam sobie bezpieczne wejście do siedziby.
Przekroczyłam „Próg” i stanęłam. Znajdowałam się w jakimś ciemnym korytarzu i
miałam 2 możliwości. Pójść w prawo albo w lewo. Poszłam w lewo.
Jass:
Z kąt wiesz, że to właściwa droga?
Meg:
Nie wiem xD
Jass:
*face palm*
Jak
się okazało droga była właściwa, ponieważ na końcu korytarza były drzwi, z za
których dobiegały głośne rozmowy.
Meg:
A widzisz! >:3 Kłaniaj się przed wielmożną, niepokonaną, wspaniałą Megami-sama!
>:3
Jass:
Mowy nie ma >___>
A
teraz czas na moja ulubiona technikę >:3 „Spektakularne wejście” xD Na
dłoniach została mi resztka krwi, więc powtórzyłam tą sama technikę. Widząc iż
drzwi zaczęły się kruszyć dotknęłam ich palcem poczym rozsypały się w drobny
mak. Gdy weszłam do pomieszczenia, które okazało się jadalnią, rozmowy ucichły.
-Ohaaaa~~yoo~~
minnaaa~~-sann~~ ^w^- powiedziałam machając łapką.
Ale
miałam ubaw z ich min xD prawie wszyscy byli zaszokowani, oprócz Pain’a, który
siedział naprzeciwko mnie i jakiegoś czarnowłosego gościa.
-Witam
w mojej siedzibie Megami. Pomińmy ten fakt jak znalazłaś moją organizacje i
weszłaś do niej-powiedział rudy do mnie- Przyszłaś tu by do nas dołączyć, czy
mnie zabić?
-Hmmm…Raczej
to drugie-powiedziałam udając zamyśloną.
-W
takim razie zawrzyjmy układ. Jeśli przegram zabijesz mnie, jeśli wygram
dołączysz do Akatsuki. Myślę, że to uczciwy układ.
-Dlaczego
miałabym zawrzeć z tobą taki układ?
-Ponieważ
bez niego gdybyś przegrała zabiłbym cię.
-A
tam niech mi będzie. Zgadzam się >:3
-W
takim razie wolisz walczyć tutaj czy na zewnątrz?
-Zdecydowanie
tutaj. Ta jadalnia aż się prosi o przemeblowanie >:3
-Rozumiem
>:___:>-powiedział urażony rudzielec-Daję ci pierwszeństwo. Zaczynaj.
-Żebyś
tylko tego nie żałował-powiedziałam przegryzając kciuk-Tak dla jasności reszta
ma się nie wtrącać.
-To
zrozumiałe-powiedział Pain patrząc na mnie uważnie. Dodałam charę do krwi
poczym machnęłam ręką tworząc w powietrzu katanę. Chwyciłam za rękojeść i od
razu ruszyłam na rudzielca. Uniosłam bron i zamachnęłam się. Pain zablokował
cios jakimś prętem, wskoczył na stół i chciał mnie nim przebić. Nieudało to mu
się, ponieważ odskoczyłam w tył na koniec stołu. Wykonałam kilka pieczęci.
-Chi:
Shikai no jutsu!- krzyknęłam wypluwając z ust dużą ilość krwi i tworząc miliony
senbon. Broń poleciała w kierunku rudego. Ten nie wydawał się tym przejmować. Wyciągnął
przed siebie dłoń i powiedział:
-Shinra
tensei!
Ogromna
fala mocy odbiła senony w moją stronę. W ostatniej chwili zamieniłam je
powrotem w krew. Pain nie czekając od razu ruszył na mnie. Przez dłuższy czas
unikałam jego ciosów. Muszę go tylko
zadrasnąć, a wygrana będzie po mojej stronie. W tym momencie specjalnie
dałam sobie wbić pręt w praw udo. Dzięki temu rudy był wystarczająco blisko mnie.
Mocniej chwyciłam rękojeść katany i zamachnęłam się w jego kierunku. Zanim ode
mnie odskoczył udało mi się zadrasnąć go w policzek. Uśmiechnęłam się z
satysfakcją. Wyciągnęłam przed siebie dłoń i powiedziałam:
-Teraz
gdy dałeś się zadrasnąć moja bronią zwycięstwo jest moje >:3
-Nie
byłbym tego taki pewien-powiedział rudy mrużąc oczy.
-O
czym ty…?
Poczułam
w prawym udzie silną chakrę co spowodowało, że upadłam.
-Kuso-
przeklęłam próbując się podnieść.
-To
na nic. Odpuść.
-To
jeszcze nie koniec!- powiedziałam z trudem wstając- Ketsueki no jutsu!
Złożyłam
dłonie w pieczęć. Nic się nie stało. Jednak tylko ja wiem jak działa ta
technika i Pain będzie miał przesrane za kilka minut.
-Wygląd
na to, że nie masz już w sobie chakry skoro nie potrafisz wykonać jutsu,
smarkulo-powiedział blond włosy członek Akatsuki.
-Blondyneczko
jak nie wiesz to się nie odzywaj-powiedziałam grożąc palcem-A ty Pain za jakieś
5 minut będziesz wąchał kwiatki od spodu ;3
-A czemuż to?
-A czemuż to?
-Ponieważ
w twoim ciele jest moja krew, a jak zdążyłeś się zorientować moja krew działa
jak…
-…trucizna-dokończył
Pain mrużąc oczy.
-Właśnie-
powiedziałam uśmiechając się z satysfakcją i wyciągając pręt z uda.
Nagle
poczułam uderzenie w brzuch. Poleciałam na sam koniec pomieszczenia. Odbijając
się od ściany wyplułam krew.
-Nani?
-Skoro
mam tylko 5 minut to nie mam czasu do stracenia.
-Kuso.
Przegryzłam
wargę i stworzyłam sobie kolejna katanę, ponieważ tamta wylądowała na drugim
końcu jadalni i rozpuściła się. Chwyciłam za rękojeść i ruszyłam na lidera
Akatsuki. Wymieniliśmy kilka ciosów ze sobą poczym odskoczyliśmy od siebie.
-Czas
to zakończyć- powiedział Pain- Bansho tenin!
-Gwałtownie
zostałam przyciągnięta w jego stronę poczym wbił mi pret w drugie udo.
Krzyknęłam. Już miałam upaść gdy chwycił mnie za gardło i przygwoździł do
ściany.
-To
koniec. Poddaj się.
-Okey,
okey- powiedziałam kaszląc i wyciągając ręce w bezbronnym geście.
-Zneutralizuj
swoją krew-powiedział Pain stanowczym głosem.
-Na
moją krew nie ma antidotum-powiedziałam powaznie.
-Że
co??!!
W
tym momencie Pain wyglądał na nieźle wkurzonego, a ja nie mogłam się
powstrzymać i zaczęłam się śmiać jak opętana.
-Ja
nie mogę! Żartuje przecież >w< mam antidotum, a ty dałeś się tak
wrobić-powiedziałam zalewając się ze śmiechu.
Pain
mocniej ścisną moje gardło.
-Podaj
mi je.
Przestałam
się śmiać.
-Najpierw
mnie postaw.
Puścił
mnie.
-Teraz
daj mi antidotum.
Nie
odpowiedziałam tylko przyciągnęłam go do siebie i polizałam ranę na policzku.
-Nie
ma za co^^
-Po
co to zrobiłaś?- spytał zaszokowany Pain. Rozejrzałam się po pomieszczeniu
większość członków Akatsuki również miało taką samą minę jak on. Uśmiechnęłam
się i powiedziałam niewinnym głosem:
-Oh
o co ci chodzi? Antidotum na moją krew jest moja ślina ^w^
Rudy
chwycił się za głowę.
-Rany…no
cóż witamy w Akatsuki.
-Taa…>:3
wygląda na to, że moje życie właśnie się zmieniło.
-Na
to wygląda-przyznał mi Pain uśmiechając się.
KONIEC
*W POKOJU AUTORKI*
Jass:
*Idzie z filiżanką herbaty przez korytarz* No 1 rozdział jest, więc mogę z
czystym sumieniem wziąć się za rysowanie >:3 *otwiera drzwi do swojego
zaciemnionego pokoju*
???:
*Z za biurka* Spóźniłaś się.
Jass:
Hmmmm? Kim jesteś? *Bierze łyk herbaty*
???:
*Odwraca się na fotelu i zapala lampkę*
Jass:
*Wypluwa herbatę* WTF??!! PAIN CO TY TU DO JASNEJ CHOLERY ROBISZ??!!!
Pain:
Jak to co? Czekam na moją kawę ^:w:^
Jass:
A kto powiedział, że ci przyniosę kawę? =___=
Pain:
Megami ^w^
Jass:
*Odwraca się i wychodzi* MEGAMI!!!!!!!!
http://narutoihinata-love.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZajrzysz? Dopiero zaczynamy, więc nie wiemy co robimy źle, ani czy ktoś to czyta. (Jakby co to piszę to wspólnie z przyjaciółką).
Cóż, mogę już teraz ci powiedzieć, że trafiłaś w moje serce, czyniąc mnie stałą czytelniczką twojego bloga.;) (Liderek <3 <3 <3 <3) Chyba nie muszę tłumaczyć czemu :P
OdpowiedzUsuńDobra akcja ;) A Megami ma świetne umiejętności :)) Naprawdę, świetny pomysł :D Do tego jest silna, a nawet bardzo, skoro udało jej się górować w walce z Painem(<3) :))
Pozdrawiam i czekam na następną notkę! ;)
Yaaaaay Q^Q Dziękuję ci bardzo <3
UsuńNie spodziewałam się tego, ale twój blog jest genialny ^^ Nie dość, że Megami jest świetną główną bohaterką, bo rozbraja mnie z każdym wypowiedzianym przez siebie zdaniem, to jeszcze ma fantastyczne podejście do życia, którego nawet nie wiem jak określić ^^. O, i jeszcze chylę czoła przed jej wspaniałą techniką, za pomocą której prawie wygrała z Peinem. Świetnie to sobie wymyśliłaś. Neutralizacja za pomocą śliny...obrzydliwe, ale i tak mi się podoba xD W ogóle, to, że jest tutaj tyle Peina, sprawia, że aż chce się czytać ;p Uwielbiam go xD W ogóle, kiedy to przeczytałam, to wprawiło mnie w taki cudowny nastrój, że aż jestem Ci za to wdzięczna. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na następny rozdział! ^^
Yaaaaay <3 Dziękuję ci za taki komentarz ^^ Nawet nie wiesz jak mnie mobilizują takie komentarze xD I ja również uwielbiam Pain'a xD
UsuńTo jest normalnie nienormalne,że ten blog jest taki superaśny! :D
OdpowiedzUsuńW Megami zakochałam się od razu... Czyżby miłość od pierwszego wejrzenia? xD
Dobra,dobra koniec z żartami.
Postać Megami strasznie mnie zaintrygowała. Fajną ma moc. Chyba sama chciałabym taką mieć.. :>
Nie mam pojęcia co tu jeszcze napisać....
Eh...Jestem zbyt zaskoczona tak dobrym opowiadaniem.
To ja już cię nie będę zamęczać moimi bzdetnymi słowami.
Gorąco pozdrawiam i przesyłam buziaki :**
Otaku-chan
PS.: Uważam ,że tutaj przydał by się bardzo fajny szablonik. Polecam ci http://ministerstwo-szablonow.blogspot.com/ Naprawdę robią wspaniałe szablony i co najważniejsze nie trzeba długo czekać :3
PS.2: Przydało by się wyłączyć weryfikację obrazkową... Przecież nie jestem robotem... xD Chyba ,że ja o czymś nie wiem... o.o
Awww ;3 Dziękuję ^^ Co do szablonu to zastanawiałam się nad tym^^ Próbowałam coś sama stworzyć ale mi się zbytnio to nie udało ^^''' A co do tego drugiego to jak wyłączyć tą weryfikację obrazkową? xD ^^'''
UsuńW ustawieniach i gdzieś tam dalej.. xDD Musisz sobie poczytać na necie... ,,Zapytaj" na każde pytanie odpowie.. ^^
UsuńA tak właściwie to...Zostałaś nominowana do Liebster blog award przez http://in-infinity--akatsuki.blogspot.com/ ( Czyli prze zemnie ! :DDD)
Świetny blog. Bardzo nastrojowa muzyczka. I piękny szablon.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na dalsza cześć opowiadania. Będę tu stale zaglądac.
Życzę weny i pozdrawiam
Hej, kiedy dodasz kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie.
Czekam i pozdrawiam
Opowiadanie bardzo ciekawe i jestem pewna że zerknę jeszcze nie raz.
OdpowiedzUsuńJedyną wadą są minki i za duża ilość wykrzykników i pytajników na raz, chodzi mi konkretnie o akt *W POKOJU AUTORKI* ale nie tylko. Usuń minki, zamiast tego opisuj ich emocje i dodawaj jeden wykrzyknik i pytajnik, będzie to wyglądało estetyczniej. Polecam też używanie przecinków, zamiast kropek ;)
I na deser sprawdzaj błędy; "Z kąt" = "Skąd"
A co do samego szablonu, myślę, że jest cacy, jednak czcionka powinna być mniejsza.
To wszystko od Cioci-dobra-rada.
Jestem zbyt krytyczna, taaaa, wiem.
Gomene ~
Bardzo dziękuję ci za te rady ^^ Wiem daje za dużo emotek ale pracuje nad tym ;D
Usuń